na początku chcę podziękować @vansonbiebur oraz @DameSwaggyx za przetłumaczenie paru zdań. bez nich pewnie rozdział nie pojawił się dzisiaj lecz za kilka dni. dziękuję x
" Ten rozmazany uśmieszek nie schodził z jego twarzy"
- Candice - Emma jak zwykle zaczęła
walić w moje drzwi by mnie obudzić.
- Zamknij się Emma,
obudziłam się już - odkrzyknęłam, zmieniając ubranie na mój
mundurek.
- Co?! - otworzyła drzwi. Była w szoku.
- Czy-czy
ty jesteś gotowa na czas? To będzie regularne? - miała nadal
oszołomiony wyraz twarzy kiedy zamknęłam przed nią drzwi. Wyszłam
z pokoju i stuknęłam w drzwi by zasygnalizować Emmie, że
wychodzę. Zrozumiała, idąc zaraz za mną. Usiadłam na pierwszym
miejscu w samochodzie i próbowałam odpalić silnik.
- Emma -
powiedziałam prawie szeptem, nie patrząc na nią.
- Mmm -
odłożyła swojego nowego iPhona.
- Jeżeli... - zatrzymałam się
nie będąc w stanie uwierzyć, że to mówię.
- Jeśli, jeśli
wiesz jakie robić rzeczy... - odetchnęłam głęboko przygotowując
się na to, jak zareaguje Emma.
- Z chłopcami... - nagle zwróciła
na mnie uwagę a jej oczy prawie wyleciały z głowy.
- Możesz po
prostu... - starałam się znaleźć odpowiednie słowa.
- Ja, ja,
chciałabym powiedzieć, znaczy, czy, ty mogłabyś mi powiedzieć,
ja, chcę wiedzieć... - była zdziwiona tym, co mówię.
- Więc,
tak po prostu... Gdyby coś się działo, niepewności czy cokolwiek
innego to daj mi znać - pokręciłam głową starając się wyrzucić
z niej moje myśli.
- Co ty mówisz? - splunęła zakłopotana.
-
Wiesz, tata i mama nie powiedzą Ci tego bo myślą że jesteś
aniołkiem – moje oczy spotkały się z jej.
- Do czego
zmierzasz?! - była w szoku.
- Chodzi mi oto że.. No, wydaję mi
się że... Ty i to dziecko całowaliście się wczoraj -
powiedziałam przesadnie.
- Co?! - zakrztusiła się.
- Cóż,
jak weszłam do domu Twój top zaraz miał zostać zrzucony! -
powiedziałam.
- Ja weszłam do Ciebie do pokoju i zastałam Cię
półnagą z Lucasem, nie sądzę że „rozmawialiście”
-
Jestem Twoją starszą siostrą i moim obowiązkiem jest opiekować
się Tobą - powiedziałam.
- Czy możesz po postu jechać? -
powiedziała odpalając samochód za
mnie.
_________________________________________________
-
Zaskocz mnie - powiedziała Mia kiedy stałyśmy w kolejce, aby
dostać jedzenie. Czekałam cierpliwie w kolejce (może nie na końcu
tak jak powinnam) kiedy poczułam jak ktoś szarpię moją rękę i
wyciąga mnie z niej.
- Co do... - nie dokończyłam gdy Lucas
przyciągnął mnie do pocałunku kładąc ręce na mojej twarzy.
-
Znowu muszę iść na koniec - powiedziałam udając bardzo
rozczarowaną, kiedy błądził po mojej klatce piersiowej.
- Nie
jestem tego warty? - powiedział przybierając twarz szczeniaczka.
-
Zawsze - cmoknęłam go lekko wargami zanim przyciągnął mnie
bliżej pogłębiając pocałunek. Pocałunek został zepsuty kiedy
jeden z jego kumpli piłkarzy - Brad - nie pociągnął jego
skórzanej, czarno-biało-niebieskiej kurtki zanim powiedział
-
Sorry kochanie, on ma praktyki - przewróciłam oczami.
- Jak
zawsze - mruknęłam pod nosem, zanim cofnęłam się do kolejki.
Pokonywałam swoją drogę powrotem do dziewczyn, kiedy zauważyłam
kogoś idącego strasznie blisko mnie.
- Wszystko w porządku? -
powiedziałam po czym spojrzałam i zobaczyłam dumnego z siebie
Justina. Przewróciłam oczami.
- Co, to Twoje miejsce? - spytał
ironicznie. Jęknęłam z irytacją i zaczęłam odchodzić. On szedł
obok mnie.
- Więc... - zaczął, co sprawiło że spojrzałam na
niego z irytacją.
- Ty i Twój chłopak jesteście wprowadzeniem
na show? - mogłam usłyszeć jak sarkazm ciągnie się w jego
słowach, ale to było tak oczywiste, że starał się brzmieć
poważnie. Nie chcąc dać się sprowokować, starałam się nie
odpowiadać, lecz jego oczy wypalały dziurę w boku mojej twarzy
czekając aż odpowiem.
- O czym ty mówisz? - ten dzieciak był
frustrujący.
- Wiesz, Ty i twój chłopak mieliście tam wielki,
romantyczny pokaz PDA - wskazał ręką na stołówkę. Jego oczy
płonęły w sarkazmie. Wywróciłam na niego oczami.
- On nie
jest moim chłopakiem - powiedziałam zirytowana.
- Ooo, widzę -
wyciągnął długo 'O' na początku, co sprawiło że brzmiał jakby
był zaintrygowany.
- Tak więc każdy może przyjść na rundkę?
- spytał z rozmazanym uśmieszkiem na jego twarzy.
- Co? -
jęknęłam w szoku.
- Nie! - krzyknęłam szeptem.
- Chciałem
tylko powiedzieć, że jesteś za ładna żeby być z byle kim - jego
słowa brzmiały niemal protekcjonalnie.
- Czy to miał być
komplement? - zapytałam zdezorientowana, ale cały czas utrzymywałam
się na podłodze.
- Jak chcesz - powiedział i zaczął
odchodzić.
- Zaczekaj! - zawołałam za nim, chwytając rąbek
jego koszuli i przyciągając go z powrotem.
- jeśli chcesz
ściągnąć moją koszulkę, po prostu zapytaj – mrugnął do mnie
i uśmiechnął się. Poczułam że robi mi się gorąco. Nadal
wiedziałam, że jest zwykłym dupkiem, ale przyprawił mnie o
trzepotanie serca.
- Zamknij się - wywróciłam na niego oczami
po raz drugi, na co on zachichotał.
- Trzymaj się z dala od
mojej siostry – spojrzałam przekonująco w jego oczy.
- Nie
mogę - powiedział i zaczął odchodzić.
- Co? Dlaczego?! -
szarpnęłam jego tył.
- Jest moją partnerką od zaawansowanej
chemii - uśmieszek znowu pojawił się na jego twarzy.
- Ty
masz zaawansowaną chemię? -
myślałam że sobie ze mnie żartuje.
- Dlaczego jesteś taka
zaskoczona? - jego urok był przytłaczający, ale i tak był złym
gównem dla mnie.
- Po prostu trzymaj się od niej z daleka, okej?
Ona jest dla Ciebie zbyt niewinna - powiedziałam odpychając go i
pozwalając mu nareszcie odejść, ale on nie odpuścił.
-
Niewinna? - zaszydził.
- Nie mów mi tylko, że nie jest -
broniłam się.
- Hej,
mówię tylko że nie prosiłem jej żeby przebrała się w ten
stanik z push up'em gdy dotarliśmy do twojego domu - wzruszył
ramionami zanim kontynuował - Mogłem, no wiesz, pociągnąć tą
małą atłasową kokardkę by uczynić go bardziej widocznym.
Szarpnął
za kokardę przy mojej bluzce, która się otworzyła sprawiając że
powłóczyłam nogami do tyłu.
-Ale robiłem tylko to, co tak
wyraźnie chciała żebym zrobił -uśmiechnął się wracając do
swoich przyjaciół z grupy „Stoner”.
-
Po prostu trzymaj się od niej z daleka, Justin - wykrzyczałam za
nim.
- Weź, co tak długo? - powiedziała Mia wyrywając kanapkę
z sałatą z moich rąk.
- Sorry, jestem rozproszona -
powiedziałam oszołomiona.
- Rozproszona? - Grace roześmiała
się, pociągając za kawałek mojej bluzki.
- Nie zdawałam sobie
sprawy że Lucas cię tak „rozproszył”- zachichotała. Również
wymusiłam śmiech i następnie pośpiesznie zawiązałam kokardkę,
mając nadzieję, że fakt że była rozwiązana zostałby
zapomniany.
________________________________________________
Szłam do
ostatniej klasy, miałam angielski z Grace. Weszliśmy, usiedliśmy
na naszych krzesłach obok drzwi w tylnym rzędzie. Tylko jedna
dziewczyna siedziała w tym rządku i usiadła na drugim końcu. Nie
sądzę żebym kiedykolwiek słyszałam kiedy ona rzeczywiście...
Mówiła coś. Nie jestem nawet pewna jej imienia.
Pani Brian
przekazała nam nowe książki, które mieliśmy przeczytać do końca
kadencji. Powiedziała, aby rozpocząć teraz.
Nie słuchając
Pani Brain, ja i Grace trwaliśmy w konwersacji, która została
przerwana przez pukanie do drzwi w klasie. Otworzyły się one z
trzaskiem, ukazując wysoką posturę Justina. Świetnie, po prostu
to było to, czego potrzebowałam najbardziej.
- Dzień dobry Pani
- powiedział. Jego oczy były szkliste i lekko czerwone.
- Tak
młodzieńcze? - zapytała.
- Mój nauczyciel od angielskiego
twierdzi,że jestem bardzo zdolnym, młodym człowiekiem, ale
nieskoncentrowanym, brak mi motywacji i Pani ma pomóc mi osiągnąć
dobre wyniki w klasie - wyjaśnił drwiąco wręczając jej mały,
różowy druk. Jego sarkastyczny ton wydobył małe chichoty i
śmiechy z mojej klasy, lecz ja po prostu wywróciłam oczami. Jego
obecność sprawiała, że byłam zła.
- Hej - trąciła mnie
Grace.
- Mmm? - zapytałam koncentrując się na mojej książce
tak by Justin mnie nie zobaczył.
- Czy nie myślisz że, że...
Że ten koleś Justin jest rzeczywiście sexy? - jej oczy spoczęły
na nim, próbując znaleźć miejsce gdzie mogłaby je zatrzymać.
Gdziekolwiek, ale na
nim!
- Ew,
nie Grace, on jest z grupy Stoner! - zawołałam wystarczająco
głośno, by nas usłyszał.
- Nadal myślę, że całkiem do mnie
pasuje - wzruszyła ramionami.
Modliłam się wtedy by mnie nie
zauważył, lecz uśmieszek przejął jego twarz i mrugnął do mnie,
gdy szedł w kierunku tylnego rzędu. Przesunął krzesło obok mnie,
przez co lekko spociły mi się dłonie. Odsunęłam krzesło i
przeszłam na drugi koniec siadając obok „bezimiennej”
dziewczyny.
- Hej – usłyszałam jego szept. Zdecydowany uśmiech
rozprzestrzeniał się po jego twarzy, ale ona tylko spojrzała na
niego i przesunęła się niespokojnie na krześle, kiedy odwrócił
się do niej wiedząc, że to był zły wybór.
- Okaaaay -
odwrócił się. To jest powód, dlaczego można go nazwać dupkiem!
To jest świetne dopiero początek, ale zaczyna się naprawdę dobrze. I cudowny rozdział:) @Jamieesy
OdpowiedzUsuńBoskie informuj mnie o nn na twitterze @maja378
OdpowiedzUsuńŚwietne ! <3 @CanadiannG
OdpowiedzUsuńAww,czekam na kolejny! x
OdpowiedzUsuń